W garażu zostało puste miejsce...
Dziękuję Gustawowi:
- za wspólnie spędzony czas i przejechane mile,
- za to, że zawsze dowiózł mnie tam gdzie chciałam,
- za to, że był naprawdę wdzięcznym motocyklem i nigdy mnie nie zawiódł (a jak niedomagał, to zawsze w mimo wszystko odpowiednim momencie),
- za jego pozytywne wibracje, które sprawiły mi kiedyś w Maroku duuużą przyjemność ;)
- i w ogóle za wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz