środa, 23 lipca 2014

Expert dla początkujących - Dzień 3 - Przełamanie

18 czerwca 2014 - środa

W nocy popadało. Srebrzyste kropelki zdobią Oliviera i inne motocykle. Na szczęście na razie pogoda jest bardzo OK i nie zanosi się na deszcz. śniadanie było jakby bardziej ubogie niż wczoraj. Chyba nas nie lubią ;) albo myślą, że znowu ktoś coś wyniesie.

Ruszamy. Prowadzi Radek, więc gdzieś po drodze musimy zawracać ;) bo wjeżdżamy nie tam, gdzie trzeba. Na początku drogi, która prowadzi do "naszej pierwszej przełęczy" jest wielki znak zakazu ruchu, jakieś daty, godziny i długi tekst. Niewiele rozumiemy, ale jedziemy. bez przeszkód dojeżdżamy do Passo di Rolle.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Expert dla początkujących - Dzień 2 - Trzy przełęcze

17 czerwca 2014 - wtorek

Meldujemy się dość wcześnie na śniadaniu, ale jest ono jakby ubogie... Dopiero jak kończymy pojawiają się jajka i inne specjały... Ech, chyba nie chcą żebyśmy tu dobrze jedli ;) Niektórzy robią sobie kanapki na wynos, co spotyka się z dezaprobatą personelu... ale gdy chcemy te kanapki i oddać, to jakoś problem nagle przestaje istnieć ;)

Ruszamy. Cel pierwszy - rozgrzewka i przełęcz Fedaia. Trochę znamy ją z wczorajszego przejazdu. No to katujemy. Kilka(naście) razy. Tam i z powrotem. Znowu nie jest dobrze. Nie ma pozycji. Staram się jak mogę. Bez efektów... Nic nie widać. Kurde, chyba jakaś ułomna jestem... albo za krótka, żeby było to widać...

czwartek, 17 lipca 2014

Expert dla początkujących - Dzień 1 - Ośla łączka

16 czerwca 2014 - poniedziałek

Dziś dzień pierwszy szkolenia. Poranne opowieści o tym co się może stać, podpisywanie dokumentów itp coraz bardziej mnie przerażają. Nie ma miejsca na błędy. Nie ma miejsca na błędy. Powtarzam to sobie jak mantrę. Wykonuje jeszcze jeden telefon okolicznościowy do przyjaciela, dostaję zapewnienia, zę na pewno dam radę. No, zobaczymy. Obiecuję, że nie będę się wkurzać... za bardzo...

W końcu ruszamy. Ja zahaczam jeszcze o bankomat, żeby móc zapłacić za wjazd na Grossglockner.
Zbieramy się tuz za bramkami u podnóża przełęczy i jazda. Jadę za Rafałem, ale po chwili go gubię. Dla niego to rutynowy dojazd, a ja mam pełno w gaciach.

poniedziałek, 7 lipca 2014

Weekendowe Mazury czyli III Sabat Czarownic

4-6 lipca 2014

Do trzech razy sztuka. Na babskim zlocie jeszcze nie byłam, bo dwa lata temu akurat miałam baaardzo duuuże zawirowanie w życiu i do niczego się nie nadawałam, rok temu miałam akurat zrobiony zabieg chirurgiczny na lewej dłoni, więc jakiekolwiek motopodróże odpadały, więc w tym roku musiało się udać. I mimo, że było cholernie daleko, a ja nie mogłam się wymigać z pracy (tzn nie chciałam brać urlopu, bo u mnie wiadomo - każdy dzień na wagę złota), a w sam piątek dopadło mnie cholerne niechciejstwo (bo daleko - tzn. 600 km po polskich drogach, bo mam mnóstwo pracy, bo muszę ogarnąć kwestię zakupu grzejników do nowego mieszkania, bo piątek i będzie duży ruch na drogach, bo upał, bo... bo... bo...) to jednak (częściowo zmotywowana "przyjacielskim kopniakiem" od takiego jednego kumpla z Wrocławia) koło 15:00 wsiadam na moto i ruszam na północ.

wtorek, 1 lipca 2014

Expert dla początkujących - Podróż "do" - Jest przygoda

15 czerwca 2014 - niedziela

Moto przygotowane (nowe oponki założone, inne elementy sprawdzone),  ja spakowana w niezbędne minimum, umówiona w Gliwicach z Grześkiem i Jackiem. Można jechać.
Koło 7:00 wyruszam spod domu. Dzisiejszy dzień ma upłynąć pod znakiem jazdy "po najmniejszej linii oporu" czyli autostradami. Kieruję się na A4 i płacąc na bramkach słyszę od pani w okienku, że autostrada jest nieprzejezdna, bo wyciągają jakąś ciężarówkę z rowu i albo poczekam, albo zjadę na Chrzanów. Czyli już jest "wesoło". Wybieram opcję zjazdu z autostrady. Zaoszczędzę 4,50 zł, stracę kwadrans, ale i tak dojadę w umówione miejsce o czasie. W Chrzanowie doświadczam niemiłej sytuacji - dwóch panów w dwóch samochodach na rejestracjach KCH, CH jak CHam albo i co gorszego, próbują mnie zepchnąć z drogi. I wcale nie przeszkadza im, że robią to na skrzyżowaniu, gdzie stoją dwa radiowozy. W sumie policji też to nie przeszkadza. Niech mają. Ja ma wakacje.