wtorek, 18 grudnia 2012

Projekt "Karaiby 2013"

foto: marekw
Do wyjazdu zostały nieco ponad 3 tygodnie. Oczywiście o ile wcześniej nie nastąpi zapowiadany koniec świata ;) Ostatnio słyszałam, że co prawda wg kalendarza Majów koniec świata ma nastąpić w grudniu, ale wg kalendarza Grudniów dopiero w maju, więc wszystko powinno być OK.

W zasadzie jestem przygotowana - zalecane szczepienia za mną, torba podróżna też już jest kupiona, niezbędny ekwipunek chyba mam. Muszę jeszcze dokładnie przemyśleć co zabrać, ale raczej wszystko mam już zgromadzone. Pozostało mi tylko przeczytanie obowiązkowej lektury i odbycie kilku sesji na solarium ;)

Plan jest prosty: przelot na Martynikę, zaokrętowanie się całej ekipy na trzech katamaranach i wypłynięcie na południe i powrót do miejsca startu po dwóch tygodniach. Brzmi dobrze?

niedziela, 16 grudnia 2012

Dwie deski i spółka - rozpoczęcie sezonu 2012/2013


W sobotę, 15 grudnia z powodu lenia, późnego wstania i ogólnego niechciejstwa nigdzie na narty nie pojechałam, ale za to postanowiłam, że nadrobię to w niedzielę.

Żeby nie było żadnych wykrętów, wieczorkiem przyszykowałam sobie nartki, buty, kask, gogle i cały strój narciarski.

Moje buty Tecnica Diablo Spark idealnie się komponują z moim nowym diablim pokrowcem na kask :)

Następnie znalazłam w budziku w komórce godzinę 6:30 rano i ustawiłam ją na niedzielną pobudkę.

Rano bardzo nie chciało mi się wstać, bo było ciemno i w dodatku temperatura "na plusie" spowodowała, że cały śnieg gdzieś zniknął, a wraz z nim poczucie, że jest zima. Mimo wszystko zwlokłam się z mojego wygodnego, ciepłego, dużego łóżka, ubrałam, zjadłam jajeczko na twardo i ruszyłam do Lubomierza, czyli "Małej Szwajcarii". Na miejscu byłam parę minut po ósmej rano.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

leffy pazur 2011

9 grudnia 2012 - niedziela

Po 12 dniach wojaży po Polsce wróciłam do domu. W międzyczasie byłam w Warszawie, Poznaniu i Łodzi. O ile Warszawa była służbowo, Poznań prywatnie, to Łódź łączyła w sobie przyjemne z pożytecznym i w dodatku miała motocyklowy akcent.

Jakiś czas temu leff w ramach forum f650gs.pl ogłosił konkurs na najlepszą relację z wyprawy motocyklowej w 2011 roku. Forumowicze głosowali, uzasadniali swój wybór, aby w ten sposób wyłonić zwycięzcę. Rozstrzygnięcia dokonał pomysłodawca konkursu i... sprawa ucichła na niemalże rok... Jakoś nie było okazji, żeby zrobić uroczystą galę i wręczenie nagrody - statuetki.