czwartek, 25 czerwca 2015

Expert - podejście drugie - Prolog

Ten wyjazd jest mi mocno nie na rękę. Głównie dlatego, że mam ostatnio spore problemy finansowe (ale już już jest światełko w tunelu, które je rozwiąże!) i gdyby nie to, że zapisałam się na kurs Expert w Motoszkole pół roku temu, to pewnie nie pojechałabym wcale. Kolejna sprawa - zgranie przeglądów motocykla. Wyjazd w Alpy to szansa na dokręcenie ok. 4000 km. Wtedy przekroczę stan licznika o zbyt dużo, żeby utrzymać gwarancję na Oliviera. Więc muszę dokręcić te kilometry wcześniej, a to kolejne wydatki... No i sam przegląd, na szczęście "mały", bo po 50000 km... A i jeszcze komplet nowych opon, bo Miecheliny Anakee 2,mają już trochę kilometrów nawinięte i nie zrobią (bezpiecznie) kolejnych kilku tysięcy... Wybór pada na Metzelery Tourance Next... Podobno będę zadowolona :) Z pomocą przychodzi siostra - pożycza gotówkę i mogę działać...

wtorek, 23 czerwca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 23 - Pożegnanie z Afryką

01 lutego 2015 - niedziela

"Druga zero trzy, nie ma dokąd iść..." dosłownie... siedzę na twardym stołku w rogu zamkniętej lotniskowej knajpki. Obok jakaś grupka Hiszpanów gra w jakieś "Państwa-Miasta". Facet z obsługi zmywa podłogę, więc muszę unieść nogi. Hiszpanie obok zaczynają palić, mimo zakazu. Wynoszę się. O trzeciej można się odprawiać, więc powoli ruszam w kierunku odpowiednich stanowisk. Ja wiem, że mam prawie godzinę czasu, a ten dystans jestem w stanie przejść w trzy minuty, ale... czymś się muszę zająć... W sumie przychodzę w samą porę, bo już jest kolejka do kolejki. Co ciekawe, są nawet jakieś przepychanki, bo starszy Arab coś marudzi i robi zamieszanie.

środa, 10 czerwca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 22 - Mission: Possible

31 stycznia 2015 - sobota

Ranek jest zimy i mokry. W nocy padało, więc namioty i motocykle są wilgotne. Krzysiu i Piotr niefortunnie wieczorem zostawili na zewnątrz spodnie motocyklowe, żeby wyschły - teraz nie dość, że są mokre to pokryte też warstwą piachu, który jest nawiewany przez silny, zimny wiatr. Namioty też są oblepione piachem, który przylgnął do wilgotnej powierzchni. Wcale nie chce się wstawać, bo jest bardzo nieprzyjemnie. Niestety ja muszę. Większość zbiera się razem ze mną, dla towarzystwa w ostatnich kilometrach. Huber i Neno postanawiają jednak jeszcze trochę pospać. Neno daje mi kasę, która mamy wypłacić Misiowi-Szoferowi jak dojedziemy na miejsce. Dopompowuję hubertowym kompresorem przednie koło Kostka i ruszamy.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 21 - Wraki

30 stycznia 2015 - piątek

Upał jakby zelżał. Jest 18 stopni, co jak na styczeń jest przyzwoitą temperaturą... ale... Po dawce czterdziestostopniowych upałów to jest trochę mało... Nie ociągamy się z jazdą, bo czasu dalej za mało, a kilometrów jeszcze trochę. I czeka nas jeszcze jedna granica, a, jak to w Afryce, może wcale nie pójść łatwo, choć teoretycznie wjeżdżać będziemy do najbardziej "cywilizowanego" kraju. W każdym razie - sypiemy, sypiemy, sypiemy, jakby to Krzysiu powiedział... Gdy robi się zbyt chłodno zatrzymujemy się na lekkie ogrzanie rąk... W końcu nie każdy ma grzane manetki...

wtorek, 2 czerwca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 20 - Sypiemy...

29 stycznia 2015 - czwartek

Poranek jest zimy i ciemny. Wstajemy w sumie przed wschodem słońca, ale jak sobie przypomnę jasny księżyc wieczorem, to teraz jest jakoś tak... dziwnie. Do Celu mamy ponad 1200 km i dwa dni z małym hakiem na dotarcie. Więc trzeba jechać. Rozpoczynamy więc procedury startowe: pakowanie, jedzenie. Jest dość chłodno, w porównaniu z tym, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić... Gdy zbieramy obozowisko słyszymy, że droga jedzie kilka motocykli. Czyżby nasi wcześnie wstali?