Podobno jestem łobuzem.
Podobno mam w swojej urodzie coś z Audrey Hepburn. I z rosyjskiej arystokratki.
Podobno z uśmiechem mi do twarzy.
Pewnie wszystko po części jest prawdą ;)
Pracuję w korporacji, więc ilość urlopu mam ustawowo określoną i dlatego bardzo skrupulatnie ją planuję i wykorzystuję. Współpracownicy śmieją się, że urlop mam zaplanowany z góry na cały rok już w styczniu, albo nawet w poprzednim roku ;)
Charakter mojej pracy w zasadzie pozwala mi pracować z dowolnego miejsca, o ile jest tam internet. Mogę pracować z plaży. Mogę pracować z chatki w górach. Uczciwie muszę jednak przyznać, że jeszcze tego nie praktykowałam, ale chyba spróbuję :)
Przemieszczający się obok mnie krajobraz to jedna z rzeczy, które naprawdę mnie cieszą. Odkąd pamiętam, bardzo lubiłam podróżować. Najpierw nieco bliżej, po Europie, później dwa razy byłam w Azji: w Tajlandii i Kambodży w 2009 roku, a rok później w Indiach. Oczywiście nie chodzi mi o wyjazdy all inclusive, tylko takie plecakowe, żeby naprawdę poznać odwiedzany kraj.
Od 2010 roku podróżuję głównie na motocyklu. Przygodę z dwoma kółkami zaczęłam przez przypadek - podłączając się do koleżeńskiego wyzwania dwóch facetów. Kurs zrobiłam w jedynej (wtedy) słusznej szkole motocyklowej w Krakowie i pomimo wielkiego kryzysu fizyczno-psychicznego na trzeciej lekcji na placyku i pogodowego figla w dniu egzaminu (spadł śnieg), w listopadzie 2009 miałam w ręku prawo jazdy kat. A.
Moje motocykle:
Kawasaki Zephyr 550 '91r - przejechane ok. 5000 km
BMW F650GS '04 - przejechane ok. 40000 km
BMW G650 X-Challenge '07 - przejechane ok. 8000 km
Sherco 300 ir - przebieg się nie liczy ;)
Inne motocykle:
KTM LC4 640 ADV
Bajaj Discover 150 ST
Royal Enfield Bullet 500
Suzuki DRZ 400
To co, jedziecie ze mną? Gdziekolwiek...
Agata "Doodek" Lange
agata.lange(at)gmail.com
PS. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że w kwestii jazdy na motocyklu jestem tu gdzie jestem.
Podziękowania dla:
Podziękowania dla:
- Krzyśka, Gosi i Przemka - za solidne podstawy,
- Rafała - za konstruktywną krytykę i możliwość doszkalania się w jeździe manewrowej, szosowej i off-roadowej,
- Moniki Jaworskiej i Marii za cenne uwagi dotyczące techniki jazdy,
- Amila i Szwagra - za pierwsze lekcje offu,
- Patryka - za wsparcie i towarzystwo w wyjazdach,
- Jaśka - za "zaczęcie tego wszystkiego" i wspólne jeżdżenie,
- leff - za pomoc kiedy jej potrzebowałam, motywację do przekraczania siebie, zrozumienie bez słów w trasie - od pierwszego wspólnie przejechanego kilometra i za towarzystwo w podróżach,
- Tomka - za wspólną jazdę, idealne zgranie na trasie, motywację do marzenia i do działania, a także za uśmiech na twarzy i picie wina przy ognisku ;),
- chłopaków i dziewczyn z forum f650gs.pl - za inspirację, motywację, pomoc i cudownie spędzany czas w necie i w realu. Szczególne podziękowania należą się Jarkowi za techniczną opiekę nad motocyklami i Pawłowi, za to że jeszcze ma do mnie cierpliwość ;)
- chłopaków z TCP - za "przygarnięcie Serdela", wspólne jazdy i spotkania przy piwie, herbatce tudzież "tiii" i na kiełbaskach z nyski ;).