wtorek, 31 marca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 9 - cz. 1 - Aresztowani przez wojsko

18 stycznia 2015 - niedziela

W nocy budzę się dwukrotnie. Jeszcze żyję. Żyjemy. Raz na jakiś czas ktoś przejeżdża drogą warcząc motocyklowym silnikiem. Melduję się siostrze i dosypiam do rana. Pobudka jest później niż zwykle. Słońce już dawno wstało. Moje śniadanie przymusowo składa się z rybek w sosie pomidorowym. Cienka blacha płaskiej puszki nie wytrzymała chyba wczoraj umocnienia mocowania bagażu i pękła. Mimo, że każda puszka, którą przewożę jest owinięta folią spożywczą, to pół torby jest uwalane sosem i "wali rybą". Ogarniam zniszczenia jakie wyrządziła makrela. Oprócz tego, przy pomocy super glue względnie doprowadzam do stanu używalności kask - sklejam mocowanie wizjera, choć brakuje tam takiej małej sprężynki - musiała się zapodziać przy upadku. Ostrożnie testuję wizjer - można go opuszczać i podnosić, więc jest dobrze. Przy delikatnym traktowaniu może uda się dojechać do końca wyprawy z tym defektem, a potem cóż... niezaplanowany wydatek... trzeba będzie kupić kask... Moje dłonie też wołają o pomstę do nieba - afrykański brud zalazł we wszystkie zakamarki na skórze, a paznokcie powoli odrastają pod kolorkami, jakie na nich mam. Nie mam jednak czasu się teraz nimi zająć. Może później.

wtorek, 24 marca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 8 - HardcoreOFFo

17 stycznia 2015 - sobota

Słońce wschodzi na czerwono. A nawet różowo. Kolory są niesamowite - nigdy takich nie widziałam. Okazuje się, że Krszyś spał pod gołym niebem - nie chciało mu się wlogowywać do namiotu, więc kimał przy swojej tenerce. Kostek, ogołocony z "dużej klaty"grzecznie stoi przy moim namiocie i czeka na poranne testy. Krzyś ordynuje - jeździsz 10 minut. Jest siódma z małym hakiem. Rozpoczynam testy.

Moto odpala bez problemu. Jedynka, dwójka, trójka, hamowanie, przyspieszanie, ósemki, zakręty mniej lub bardziej ciasne. Kręcę kółka po pustyni jak głupia. czas płynie wolno a taka jazda trochę nudzi. Ale miało być 10 minut. Boję się tylko, ze na ostrych kamyczkach które tu leżą złapię gumę. Kończę jazdy - wszystko gra. Motek śmiga jak wściekły. Udało się!

niedziela, 22 marca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 7 - Operacja

16 stycznia 2015 - piątek

Rankiem zmierzamy do Ayoun, czyli tam, gdzie część grupy robiła nocne zakupy. Teraz widzimy, że okolica to piękne skałki (i nawet Neno miał pomysł, żeby w takich okolicznościach przyrody zrobić nocleg, ale jak wiadomo po ciemku trudniej się szuka, więc zadowoliliśmy się "czymkolwiek). Z drugiej strony widać, że jesteśmy blisko miasta, bo pobocza usłane są tonami śmieci. Może więc jednak dobrze, ze nocleg był ba bardziej "czystym" obszarze?

W Ayoun naszym celem jest stacja benzynowa. Jest. Jest nawet dystrybutor do benzyny, ale paliwa nie ma. Za to jest dostępne z beczki, za bagatela 1000 ugija czyli nieco poniżej 3 euro za litr. Ja odpuszczam tankowanie - mam odpowiedni zasięg do kolejnego miejsca. Ci, którzy nie mają - kupują paliwo z butelek, albo tankują z kanistrów i butelek to, co zakupili na poprzedniej stacji.

czwartek, 5 marca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 6 - Kryzys paliwowy

15 stycznia 2015 - czwartek

Tadam! Udaje się wcześnie zebrać. Wreszcie wyruszamy jak biali ludzie bladym świtem ;) I droga staje się jakby ciekawsza - coś się zaczyna dziać. Po początkowym odcinku standardowo prostą jak drut drogą, przecinającą piach zaczynają się pojawiać drobne atrakcje - a to jakieś krzaczki, skałki, a nawet zakręty.

poniedziałek, 2 marca 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Dzień 5 - Południe - południowy wschód

14 stycznia 2015 - środa

Poranek pod wydmą, na której dzisiaj widać ślady wczorajszych zmagań chłopaków. Za dnia wygląda to nieco inaczej, niż wieczorem. Może szkoda, że nie wbiliśmy się jeszcze trochę dalej, ale tam z kolei jest mnóstwo grząskiego piachu, więc pewnie wjeżdżanie tam po ciemku nie skończyłoby się dobrze. Słonce wstaje leniwie, my też jakoś tak niespiesznie. Jest dość chłodno - czy to na pewno Afryka?
Rozpoczynamy procedurę startową - jedzenie, pakowanie, porządki, ogarnianie zniszczeń powstałych w nocy. Mam strasznie zapchane zatoki, a oczy łzawią mi tak, że leje mi się z oczu ciurkiem po policzkach. Już wiem, czego (oprócz kremu do rąk) mi brakuje - jakichś leków przeciwalergicznych. Dopiszę do listy na kolejny wyjazd.