sobota, 2 września 2017

Kirgistan 2017 - Who is who?

Dziewięć kobiet.
Każda inna.
Różny wiek, wykształcenie, zawód. Różny stan cywilny, majątkowy. Różne miejsca zamieszkania, nie tylko w Polsce, ale i Europie. Różny wzrost, postura, kolor włosów.

I wspólna pasja - podróże motocyklowe.

W pewnym sensie tworzymy ciekawą mieszankę, ale z drugiej strony potrafimy znieść wiele niewygód, spakować się w niezbędne minimum, chodzić przez dwa tygodnie w jednych ciuchach, nie narzekać na zimną wodę, mokre buty, brud pod paznokciami i fryzury "spod kasku".

Oto My.
Orlice ADVfactory z ekipy Kirgistan 2017.


ALEKSANDRA "OLA" TRZASKOWSKA – pomysłodawczyni i organizatorka.

Oli chyba nikomu przedstawiać nie trzeba - wszędzie była, wszystko widziała, wszystko przejedzie. Nawet po solidnym połamaniu nogi - za to pełen szacun, ja po roku od złamania ręki radzę sobie znacznie gorzej niż Ola z grubsza kwartał po złamaniu nogi. Poza motocyklami Ola zajmuje się również wszystkim - od nart po nurkowanie. Na wyjazdach Ola jest przewodniczką stada.



AGATA "GAGATEK" GREGOREK

Miłośniczka motoryzacji od zawsze, obywatelka świata, która rzadko spędza więcej niż 3 dni w domu (który aktualnie jest w Hiszpanii). Sędziuje i wspiera organizację krajowych i zagranicznych imprez motoryzacyjnych - pracowała przy jednej z rund F1 oraz Mistrzostw Świata Cross-Country, a marzy o Dakarze. Swoimi doświadczeniami dzieli się na blogu: GaGatek World.



EMILIA "EMI" PLAK

Paralotniarstwo i motocykle były jej największymi pasjami odkąd pamięta. W 1997 roku zdobyła swoja pierwszą licencje paralotniową oraz zbudowała swój pierwszy motocykl. Z lotu ptaka zobaczyła chyba wszystkie najbardziej spektakularne miejsca na świece. Dodatkowo to prawdziwa mistrzyni: 4 miejsce w klasyfikacji generalnej na Mistrzostwach świata PPG (powered paraglider), 2009 r. oraz tytuł Mistrzyni Świata PPG w 2012 r. Poza tym uprawia chyba wszystkie inne ekstremalne sporty.


MARTA "BAWARKA" BOGOTKO

Na co dzień lekarz z milionem specjalizacji i niesamowicie zaradna mama trójki dzieci. Na motocyklach jeździ tak, że w zasadzie jej pseudonim powinien brzmieć "Brawurka" ;) Dodatkowo jeździ konno i celnie strzela - prawdziwa Amazonka. Z racji zawodu najbardziej zaangażowana w orlicowe działania charytatywne, wspomagające dzieciaki z  "Budzika". Bardzo pomocna w każdej sprawie, czy to "służbowej" czy prywatnej. Bardzo dobry namiotowy współlokator. Zawsze pierwsza w kasku i z odpalonym motocyklem. O ile odpalał.
MAŁGORZATA WOŹNIAK

Gosię poznałam dopiero w Kirgistanie, ale myślę, że bardzo wpasowała się w grupę, choć nie uczestniczyła jeszcze w żadnym orlicowym wyjeździe. Na motocyklu jeździ od 2009, zarówno turystycznie, jak i enduro. Kiedy nie jeździ, trenuje Krav magę i wspina się na sztucznych ściankach. Od wielu lat mieszka w Czechach, wraz z partnerem, psem, dwoma kotami i dwoma papugami.



ANETA TROJANOWSKA

Jeździ na motocyklu od 2009, choć z przerwami. Teraz Aneta nadrabia zaległości i spełniła już jedno ze swoich motocyklowych marzeń, którym był wyjazd w Himalaje. Wypad do Kirgistanu okazał się dla niej nieco pechowy, ale na pewno spotkamy się na innym wyjeździe dla Orlic.







EWA CEGŁOWSKA

Również uczestniczka zeszłorocznego "drugiego turnusu" w Himalajach. Na co dzień mama i business woman. Na motocyklu jeździ rzadko, ale konkretnie - na orlicowe wojaże i naprawdę ma do tego smykałkę.








JOANNA ŚWIERSZCZ

Poznałyśmy się na szkoleniu Akademii Enduro a potem widziałyśmy na zmianie ekip w Himalajach i później jeszcze kilka razy. W pracy Asia szefuje facetom jako spec od rożnych zagadnień informatycznych, o których nawet nie wspomnę bo to dla mnie zupełnie zaklęte rewiry. Na wyjazdach często znika gdzieś z aparatem, ale dzięki temu możemy potem oglądać jedne z najbardziej niesamowitych fotek z wyjazdów.




AGATA "DOODEK" LANGE

No i ja. Chyba największy (poza Anetą) pechowiec wyjazdu - tylko ja złapałam gumę i to na asfalcie, pierwsza zaliczyłam glebę w rzece, zgubiłam klocki hamulcowe i musiałam odpalać moto na krótko i w dodatku zepsuła mi się karta pamięci z filmami i fotkami.... Ale też miałam okazję pojeździć na wszystkich typach motocykli dostępnych na wyjeździe, czy wspomagać Orlice jako jeżdżąca cysterna. Dwa dni zmagałam się z poważnym kryzysem, bo chyba za dużo jeżdżę ;) o czym mój organizm chyba chciał mnie delikatnie poinformować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz