czwartek, 5 lutego 2015

Afryka Zachodnia 2015 - Kto tam?

Siedmiu wspaniałych. A raczej siedmioro. Ale kto dokładnie?

Oto my:

Ernest vel Neno vel Żozwik (Yamaha XT 660 R) – główny prowodyr wyprawy. Już tam był i wszystko widział... no, może nie wszystko, jak później się okazało. Szef naszej grupy (do czasu przewrotu wojskowego), ogarniający wszystko w każdym szczególe. Co wieczór szukał swojej małej blondyneczki, aż skończyły się rotopaxowe zapasy, wtedy trochę się zepsuł. Do Afryki przyjechał usunąć ciążę żywnościową.



Krzysiek vel Globo  vel  Żaczek (Yamaha XT 660 Z Tenere) – zwiadowca terenowy i facet od spraw technicznych. Od wody technicznej. Od operacji technicznych na motocyklach. Multitoolowy McGyver tuningujący filtry paliwa pośrodku pustyni i wyciągający zbyt głęboko zatknięte stopery do uszu.  Jako pierwszy złapał gumę. Ciągle naciskał na sypanie ile wlezie. Mój dobry duch i najlepszy partner do jazdy.



Hubert vel Małyszek vel Szeregowy Kiełbasa vel Chorąży Rotopax vel Uber(t) (Honda XLV 600 Transalp) – jeśli cos mialo się komuś przytrafić, to na pewno jemu. Na pustyni potrafił znaleźć drut kolczasty, prawie wpaść na jedyne drzewo w okolicy, wjechać trajką w pole trzciny cukrowej na prostej drodze, a w stolicy Mali zapolować na byka. Jego motocykl zużył tyle oleju co benzyny.



Piotrek vel Piotrusz vel PeZet (BMW R1200GS) – największy pechowiec na wyprawie – musiał ją przedwcześnie zakończyć, po wybraniu trasy przez pole arbuzów zamiast przez piaszczyste koleiny. Poznał lokalną służbę zdrowia od podszewki. Przeprowadził casting na czarnoskórego kierowcę, który miał wrócić jego motocyklem do Maroka z resztą grupy



Piotr. Po prostu Piotr. (BMW F650GS Dakar) – Doświadczony motocrossowiec, ogarnął cały wyjazd na szosowych oponach. Powoli gubił różne części swojego motocykla, choć nie był to KTM. Co wieczór rozkładając namiot przywiązywał go do Dakara tworząc śmiercionośne linki na motocyklistów. Jako ostatni dołączył do wyjazdowej ekipy. Gdy nudziła mu się jazda chodził na rękach.



Andrzej vel Endrju (BMW R1200GS) – Naczelny imprezowicz, negocjator i załatwiacz rzeczy niezałatwialnych. Smakosz wszystkiego. Całą wyprawę przejechał bez grosza przy duszy, bo podczas pierwszego lotu, jeszcze w Polsce zgubił portfel.  Mój drugi dobry duch na wyjeździe, zakochany w Kostku.



Agata vel Doodek vel Mariola vel Madamme Ląż (BMW G650 X-Challenge vel Kostek) – najmniejsza osoba z najwyższym motocyklem. Do przełamania w Mali piaskowa maruda. Główna panikara wyjazdu. W czasie przewrotu wojskowego objęła władzę jako aGAta. Stoper grupy po każdych 200 km od tankowania. Osoba wszystkomająca – zarówno klucz 14, Loctite 243, jak i zasięg w telefonie. Jedyna, której nie powalił eliksir z rotopaxa.


1 komentarz: