wtorek, 22 maja 2018

Test: Macna Equator (kurtka) i Fulcrum (spodnie) - test krótkodystansowy

Przyszedł czas na test w "terenie". Tj. sprawdzenie, jak ciuszki sprawują się w jeździe.
Była ku temu okazja w drugi weekend maja - wybrałam się na Dolny Śląsk na jeden ze zlotów motocyklowych podróżników.

Trafiła się idealna pogoda, tj. 4 pory roku. No, może 3. Było na przemian ciepło, chłodno i deszczowo, a całość trasy w obie strony wyniosła ponad 1000 km i oferowała wielokrotne przekraczanie granic, polskiej i czeskiej.

Przewiewność:

Kurtka - ma bardzo dużo wlotów powietrza, które można odpiąć. Jestem zmarzluchem, więc gdy temperatura spadła poniżej 22 stopni, szczelnie wszystko zapinałam.

Spodnie - są bardzo przewiewne. Nie musiałam odpinać zamków nad kolanami, bo nie było takiej potrzeby.

Wodoszczelność (bez wpinania membran):

Kurtka - w mżawce i lekkim deszczu, (który widać było, że się skończy) nie przemokła

Spodnie - w mżawce przez chwilę się trzymały, ale po dłuższej chwili czułam, że przemakają. W lekkim deszczu od razu było mokro. Na szczęście ten był przelotny i potem całkiem szybko wszystko wyschło.

Membran jeszcze nie wpinałam, nie było aż takiej potrzeby.


Funkcjonalność:

Kurtka - bardzo dajnie można ją dopasować w talii pasami ściągającymi. Duża ilość kieszeni jest bardzo wygodna, ale szkoda, ze kieszonki na piersi - zarówno wewnętrzna jak i zewnętrzna są po prawej stronie - jeśli do obu się coś włoży, to jest to mało wygodne, "odstaje" i może nawet uwierać.

Spodnie - kieszonka na udzie miała mi służyć do trzymania drobnych do zapłaty za autostradę. O ile jest wygodna na stojąco, to na siedząca już trudniej wyciąga się z niej monety. Ale z kartą płatniczą jest już wygodniej.



Inne:

Kurtka - pasek na lewym ramieniu, pod którym przechodzi odblaskowa kamizelka zahaczał o mój interkom - to nie wina kurtki oczywiście, ale przypomnienie dla mnie, że muszę się bardziej prostować  i nie chować głowy w ramiona ;)

Spodnie - po weekendzie muszę zszyć szew na lewym kolanie - tak jak przewidywałam - nie ma w tym miejscu żadnych wzmocnień, a ja mniej więcej na tej wysokości mam mocowanie gmoli... do tego ruchy nogą przy zmianie biegów i przemieszczanie się po kanapie w rytm pokonywania zakrętów i puściły 2 cm szwu... Muszę sobie przypomnieć, gdzie mam igły i nitki ;)


Teraz czas na test długodystansowy. Grecjo, przybywam!



Dziękuję firmie I'M Inter Motors za przekazanie odzieży Macna Equator i Macna Fulcrum :)


1 komentarz:

  1. Nie ma to jak radość z nowego sprzętu. Czekam na relacje z Grecji :)

    OdpowiedzUsuń