wtorek, 14 lutego 2017

Himalaje 2016 - Film: "Tylko dla Orlic. Himalaje"

Jadąc od Indii, wiedziałyśmy, że z wyjazdu powstanie film. Miałyśmy ze sobą kilka mniejszych lub większych kamer, drona, tony innego sprzętu, które taszczyłyśmy z samolotu do samolotu jako bagaże podręczne, przez kolejne kontrole. I maiłyśmy przy nas AnTośkę Chyłkowską, która wiedziała jak tego wszystkiego użyć.

Potem było już łatwo. Nam - uczestniczkom na motocyklach. My tylko jeździłyśmy, coś tam gadałyśmy, generalnie nie robiłyśmy nic specjalnie na potrzeby filmu.

To AnTośka gimnastykowała się, żeby nakręcić jak najciekawsze ujęcia, które by nie były pozowane, sztuczne, zniekształcające naszą tamtejszą rzeczywistość. Żeby mieć materiał z dnia, w którym motocykle przemykały się w korkach, a jeep wiozący naszą operatorkę utykał na długie godziny w sznurze kolorowych ciężarówek. Żeby nakręcić to, co było motocyklowe z perspektywy pasażerki samochodu. Żeby każda z nas wypadła przed kamerą przyzwoicie, nie będąc aktorką ;)

Potem pewnie było jeszcze trudniej - trzeba było obejrzeć godziny materiału, wybrać te najlepsze sceny (i odrzucić setki równie dobrych), zmontować, udźwiękowić, obrobić... Film pierwotnie miał trwać12 minut. "Wyszło" lekko ponad 26...

Wg mnie ekipa Studio Online - postprodukcja filmowa i telewizyjna z Andrzejem Niskim na czele zrobili fantastyczny kawał roboty. I nie tylko według mnie. Na premierowy pokaz do Kina Praha bilety kupiło kilkaset osób. Sprawdźcie sami! Czekam na Wasze opinie. I zachęcam do obejrzenia filmu na dużym, najlepiej kinowym, ekranie - na pewno będzie kilka prezentacji.


4 komentarze:

  1. Świetny film!Świetna wyprawa.Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczpospolita Babska ....w Himalajach. Trochę kwaskowe, bez polityki - dla mnie super. Brawo.
    Krzysiek

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa jak będzie wyglądała motoryzacja za 30-40 lat. Już przed 2000 rokiem snuło się teorie na temat bezobsługowych samochodów, poruszających się z punktu A do punktu B bez udziału kierowcy :-) Miało się to nijak do rzeczywistosci. Dziś oprócz designu producenty prześcigają się w coraz mniejszym "teoretycznym" spalaniu auta, oraz w maksymalizacji różnych niepotrzebnych systemów przez które bardzo często trzeba odwiedzać autoryzowane serwisy. Wydaje mi się że motoryzacja podąża trochę nie tą ściążką którą naprawdę powinna... Wyniki spalania często fałszowane itp. :-(

    OdpowiedzUsuń
  4. Super pozdrawiam i czerpie inspiracje

    OdpowiedzUsuń