W ferworze zmagań z rzeczywistością po prostu nie znalazłam na to czasu. Było sporo wyzwań w pracy, gdzie kluczowe sprawy z dwóch projektów nałożyły się całkowicie na siebie. Oprócz tego trochę jeździłam tu i tam, żeby poopowiadać o moich wyjazdach, czy w imieniu Orlic być obecna na kilku festiwalach filmów motocyklowych. Swoją drogą, nasz himalajski film zdobył główną nagrodę na festiwalu The Art Of Ride!
A tuż po powrocie - znowu się zaczęło: praca, praca, praca, przedłużone motoweekendy (IZI Meeting, Rajd Motoszkoły) i naprawa zdrowia utraconego.
Wyjazd na Korsykę już dawno chodził mi po głowie. Inspiracją był prezent - przewodnik po Korsyce, który dostałam od bliskiej mi osoby. W końcu powiedziałam sobie - trzeba to zrealizować, więc dlaczego by nie w tym roku? Alternatywą był wyjazd do Grecji i obiecana Olivierowi Kalamata, ale to znowu przełoży się na kiedy indziej.
Nie mam szczęścia do pogody, więc zabieram na wyjazd Piotra, który to szczęście ma. To pierwszy wyjazd w tym składzie, więc zobaczymy jak to będzie i czy się dogadamy.
Póki co: naklejki są, SPOT jest skonfigurowany, trasa z grubsza opracowana, kupione bilety na wszystkie środki transportu. Można jechać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz