poniedziałek, 23 lipca 2012

Dwa kółka bez silnika - Downhill Contest

22 lipca 2012 - niedziela

W zasadzie od piątku kręciłam się po drogach na południe od Krakowa. W niedzielę postanowiłam dwoma kółkami odwiedzić Zawoję, gdzie inny rodzaj dwóch kółek miał swoje zawody - Downhill Contest - Puchar Polski i Mistrostwa Polski w kolarstwie górskim - downhill. W rywalizacji startował mój znajomy z kursu motocyklowego i w sumie chciałam mu pokibicować i sprawdzić czy rower składa w zakrętach tak samo jak swój motocykl ;)

Przegoniłam Gustawa trasą zbliżoną do tej z "Małopolskiego objazdu włości" sprzed trzech tygodni. Widoki znowu były świetne, choć muszę przyznać, że lekko zmarzłam i nawet odpaliłam grzane manetki ;)

Na Mosorny Groń, gdzie odbywały się zawody dojechałam około 13:30, czyli już podczas przejazdów eliminacyjnych. 

Zaparkowałam Gustawa w najbardziej prestiżowym miejscu na parkingu, kask wrzuciłam do topcase'a i ruszyłam w górę stoku.








Impreza wyglądała bardzo fajnie, a dj zapodawał fajną, energetyczną muzykę (często nienajnowsze już kawałki, ale za to z czasów, kiedy jeszcze powstawało coś oryginalnego :) 



Zawodnicy jeden po drugim meldowali się na mecie. Zastanawiałam się, czy już przegapiłam przejazd eliminacyjny grupy Masters II, czy jeszcze nie. Zatrzymałam się przy ostatniej na trasie skoczni i po chwili jedzie "pasiasty"... pasuje.. biały kask... pasuje...Znam go!


Zeszłam więc na dół, żeby się przywitać, a po chwili znowu pięłam się w górę oglądając zawodników na trasie.





Niespiesznie, co chwilę przystając, żeby zrobić fotki doszłam do połowy stoku i wtedy skończyły się eliminacje. Super, dużo czasu, żeby dojść na samą górę. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Muszę przyznać, że stok, który znam z perspektywy dwóch desek zupełnie inaczej wygląda z perspektywy wchodzenia na niego w butach motocyklowych ;) i chyba wiadomo doskonale co jest przyjemniejsze...

Z ciekawostek warto wspomnieć, że w pewnym momencie na stoku pojawiło się dwóch przystojniaków na fajnych terenowych motórkach, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że też muszę nabyć sobie małe lekkie endurko do zabawy.


Ponadto jakaś grupa podchmielonych małolatów bardzo chciała mnie poderwać (jejku, wyglądam młodo, ale żeby aż tak? Choć w sumie jak nieco ponad tydzień temu byłam w Kaliforni, to mnie wylegitymowali w restauracji przy zamawianiu wina, bo tam alkohol można kupić jak się ma co najmniej 21 lat... ;))

Przejazdy finałowe oglądałam prawie ze szczytu góry. Pogoda się bardzo polepszyła, było cieplutko i świeciło piękne słońce.










Po zjazdach finałowych większości zawodników ruszyłam na dół. W knajpie zjadłam sernik i mniej więcej zrobił się czas ogłoszenia wyników i rozdania nagród. Zwycięzcom z tego miejsca gratuluję :)










Zrobiłam szybki przejazd po szutrowym parkingu, (taki lekki show-off, ale co mi tam ;)) i wyruszyłam w drogę powrotną do domu. Chciałam ją maksymalnie wydłużyć, więc przejechałam się przez Wadowice, Zator, Skawinę. Przed Zatorem zrobił się wielki zator na drodze. Ponieważ kierowcy woleli się trzymać środka jezdni, ominęłam korek szutrowym poboczem i stanęłam przy światłach regulujących ruch wahadłowy. Po chwili dołączyło do mnie dwóch gości na szlifierkach, którzy ominęli korek lewą stroną. Żółte. Zielone! Start! Chłopaki "poszły" do przodu, ja za nimi, nie odpuszczam, przynajmniej na tym remontowanym odcinku. Potem już standardowa droga, więc lekko zostałam z tyłu. Do czasu... zakrętów, gdzie myślałam, że ich wyprzedzę i utrę im nosa, ale w sumie zrezygnowałam z tego pomysłu. Chłopaki okazały się mistrzami prostej, za to mieli zerowe pojęcie o zakrętach. (Dzięki Rafał, wygląda na to, że coś wiem w tym temacie i mogę czasem "kąsać" tych na "lepszych" motórach :))

6 komentarzy:

  1. Dobrze Doodek! Nie jest sztuką śmigać po prostej. ;)
    Fajne foty. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zjeżdżanie na rowerze po takim stoku? Podziwiam startujących! To ja jednak wolę mniej extremalne wrażenia, to musi być bardzo wymagające technicznie, a ja z rowerem mam taką jakby "kosę". ;) A taki widok chłopaczyn na szlifierkach- częsty, mogliby zainwestować w doszkalanie, nie pożałowaliby. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nie tylko wyglądasz ale i jesteś bardzo młoda! :D

      Usuń
    2. No dobra, który 40+ to napisał i się nie podpisał? ;)

      Ludziska anonimowe - pospisujcie się :) Plizzz :)

      Usuń
  3. Nokian (znajomy? ;)).. super opis i sporo adrenaliny, fajne klimaty z moich stron. Zapraszam w moje strony na downhillową wycieczkę z Góry Kamieńsk http://www.youtube.com/watch?v=bDv8Ke5ey5o

    OdpowiedzUsuń