środa, 1 stycznia 2014

Off we go!

01 stycznia 2014 - środa

Tego zupełnie nie było w planie. Choć jak zobaczyłam wiadomość "Doodek, śmigasz dziś, coś, gdzieś? Pogoda jest OK. Wiem, że to nie czwartek, ale..." już wiedziałam, że mała traska na moto jest więcej niż prawdopodobna. Jest co prawda trochę późno, ale pytam jaki jest plan. "Ogień na tłoki i dalej od domu - lubisz błotko?, piaski, szutry? co wolisz?" Uprzedzam, że ciężki teren odpada, bo mam szosowe opony, ale dogrywamy godzinę i miejsce spotkania.

No to umówieni.

Szybko dojadam późne śniadanie, ubieram mój wściekle brudny strój moto i pędzę do garażu. Odpalam Oliviera i śmigam w kierunku Olkusza.

W Jerzmanowicach czekają na mnie KJU+1 na swoim transalpie. Tym razem oddaję prowadzenie i podziwiam widoki z drugiego, ostatniego miejsca w naszej grupce.

Zaczyna się "zwyczajnie" - boczne dróżki przez wsie, piękne skałki dookoła.




Ale później jest po prostu bajkowo: leśne dróżki, szuterki, błotko, piasek, zamarznięte kałuże. Nawierzchnia do wyboru do koloru. Poziom trudności dobrany jak dla mnie idealnie do dawania maksymalnej frajdy z jazdy. Jestem zachwycona.













Robimy też małe ognisko, pieczemy kiełbasę i zwęglamy chleb :)






Dojeżdżamy do asfaltu i idealną drogą jedziemy do Olkusza. KJU+1 jadą ze mną kawałek w kierunku Krakowa, ale po chwili odbijają w boczną drogę. Jest zimno, ciemno i ślisko. Koncentracja maksymalna. Do domu wracam bez żadnych nieprzyjemnych sytuacji.

Fantastyczny początek roku :)


Przejechane: 117 km


2 komentarze:

  1. Znajome szuterki. Śmigam tu często, ale na rowerze;) Leśniczy nie pogonił ?

    OdpowiedzUsuń