Miałam ten wpis zrobić 23 września. W moje urodziny. Ale jakoś nie wyszło.
Dwa kółka i spółka przechodzi w stan zawieszenia. Nie znika, póki co. Na razie się hibernuje. Chwilowo straciłam do tego wszystkiego serce i chęci. Zapewne przyczynił się do tego "kryzys" w jeździe na moto - po części związany z kontuzją (łokieć tenisisty), po części z problemami technicznymi z motocyklem (banalny błąd popełniony w autoryzowanym serwisie spowodował nieprawidłową pracę zawieszenia w motocyklu; po trzech próbach naprawienia tematu wszystko wróciło do normy, wystarczyło tylko zrobić coś dobrze, a nie na odwal).
Gdzieś też się wypaliłam, osiągnęłam sufit. Solo wiele więcej nie zdziałam, znam swoje ograniczenia i nie pcham się tam gdzie mogę sobie nie poradzić (tak, jestem świadoma, że wielu rzeczy na moto nie potrafię, niektórych nigdy z tej czy innej przyczyny nie ogarnę), a na partnera do jazdy raczej nie mam widoków.
Do tego w ramach "przyjacielskiej konstruktywnej krytyki" zarzucono mi: totalny brak umiejętności jazdy motocyklem (on i off), nawet brak podstaw; to, że nie daję rady i ciągle trzeba mnie ratować z opresji; nierzetelność w pisaniu relacji, a nawet kłamstwo; pisanie pod publiczkę, żeby klakierzy mogli mi przyklaskiwać; niskie IQ; brak rozgarnięcia i problemy psychiczne. Tak, zgadzam się z ostatnim punktem - od ponad roku leczę się z powodu solidnej depresji, ale nie jest to powód do naigrywania się. Choroba jak każda inna...
I stąd decyzja o zawieszeniu projektu.
Muszę uporządkować życie prywatne, odciąć od toksycznych ludzi, zrealizować kilka postanowień całkowicie niezwiązanych z motocyklami i gdzieś nabrać nowego entuzjazmu. Może się uda...
PS. Jakby ktoś chciał kupić Oliviera, to zapraszam do kontaktu.