
Z końcem września pojechałam go oglądnąć. Bez napinki i ciśnienia. Na wszelki wypadek bez kasy w kieszeni.
Czekał na mnie ubłocony i w dodatku nie chciał odpalić z powodu słabego akumulatora. Ale w końcu się udało - przejechałam się. Spodobało się. Krótka rozmowa o motocyklu, o cenie.
I powrót do domu.
Parę dni później odezwałam się do sprzedającego, podałam swoją propozycję, on na nią przystał i można było się umawiać na finalizację transakcji.
1 października 2014 kupiłam BMW G650 X-Challenge :) Tym razem czekał na mnie czysty, zatankowany do pełna i z nowym akumulatorem.