Pół roku.
Mniej więcej tyle czasu upłynęło od momentu, w którym pomysł wykiełkował, do teraz.
Przede mną krótka noc - rano lecę do Amsterdamu, a w sobotę rano celem jest Dakhla przez Casablankę.
Za mną czas przygotowań - siebie i motocykla. Były kwestie związane z podróżą (bilety lotnicze), szczepienia, wizy, upoważnienia, tłumaczenia, telefony - to te mniej "fajne" sprawy. Ale były też całkiem miłe elementy:
- offowy wyjazd integracyjny
- kurs enduro
- zakup Kostka i jego pierwsze objeżdżanie w terenie.
piątek, 9 stycznia 2015
wtorek, 6 stycznia 2015
Inspiracja na 2015
Moje motocyklowe plany na ten rok są trochę mniej doprecyzowane niż na poprzedni, ale w sumie sama nie wiem jak to najlepiej poplanować. Kluczowe w tym wszystkim jest dogadanie się z firmą, w której pracuję, w kwestii nadgodzin za ubiegły rok... jest ich tyle, że dałyby dodatkowe 11 dni urlopu, co dla korpoludzika, jakim jestem, jest na wagę złota... Zobaczymy...
A póki co, moje plany motocyklowo-wyjazdowe to:
- Przez Wagadugu 2015 czyli Ruda na Czarnym Lądzie - trzy tygodnie i ok. 9000 km po drogach i bezdrożach Afryki Zachodniej. Od Maroka po Benin. Projekt "już się dzieje" :)
- Alpejskie przełęcze - kolejny raz wezmę udział w Kursie Expert prowadzonym przez Motoszkołę. Sprawdzę, czy jest progres ;)
- Rumunia albo Albania - albo jedno i drugie. W końcu muszę tam dotrzeć!
Do tego standardowo kilka moto-kursów (ewentualnie kurs repasacji pończoch czy elektronicznego prania kapeluszy - podobno też muszę je zrobić ;)), zlotów i innych mniejszych wyjazdów weekendowych...
Subskrybuj:
Posty (Atom)