wtorek, 6 stycznia 2015

Inspiracja na 2015

Z lekkim opóźnieniem, ale... lepiej późno niż wcale.

Moje motocyklowe plany na ten rok są trochę mniej doprecyzowane niż na poprzedni, ale w sumie sama nie wiem jak to najlepiej poplanować. Kluczowe w tym wszystkim jest dogadanie się z firmą, w której pracuję, w kwestii nadgodzin za ubiegły rok... jest ich tyle, że dałyby dodatkowe 11 dni urlopu, co dla korpoludzika, jakim jestem, jest na wagę złota... Zobaczymy...

A póki co, moje plany motocyklowo-wyjazdowe to:
- Przez Wagadugu 2015 czyli Ruda na Czarnym Lądzie - trzy tygodnie i ok. 9000 km po drogach i bezdrożach Afryki Zachodniej. Od Maroka po Benin. Projekt  "już się dzieje" :)
- Alpejskie przełęcze - kolejny raz wezmę udział w Kursie Expert prowadzonym przez Motoszkołę. Sprawdzę, czy jest progres ;)
- Rumunia albo Albania - albo jedno i drugie. W końcu muszę tam dotrzeć!

Do tego standardowo kilka moto-kursów (ewentualnie kurs repasacji pończoch czy elektronicznego prania kapeluszy - podobno też muszę je zrobić ;)), zlotów i innych mniejszych wyjazdów weekendowych...

Ponadto mam kilka celów nie-motocyklowych:
- masa, nabyta skokowo w połowie 2012 roku jakoś nie chce się zgubić do poprzedniego poziomu, to w takim razie chyba sygnał, że czas na rzeźbę. Od prawie dwóch lat ćwiczę z Wojtkiem z AllForBody - efekty są bardzo dobre, ale teraz chyba trzeba się konkretniej za to zabrać :) Dobry trener to nie wszystko - ja tez muszę chcieć bardziej ;)
- mniej pracować - awans, nowe wyzwania, ale jakoś muszę zbalansować pracę i życie prywatne - lepiej niż do tej pory. Poświęcić więcej czasu sobie. A jak pracować, to uczciwie logować każdą przepracowaną chwilę, a nie tylko tyle, ile trzeba/wypada.
- przestać się przejmować tym, co mówią inni - wiele osób mnie nie lubi z założenia, bo ich wkurzam tym co robię, jaka jestem, bo mnie nie znają, więc zakładają najgorsze, bo mają o mnie złe zdanie często zasłyszane gdzieś tam i zniekształcone przez cały łańcuszek osób, jak w głuchym telefonie... Niestety mnie to rusza, bo chciałabym każdemu dogodzić, chciałabym żeby każdy mnie lubił, a przynajmniej nie nie lubił. Chyba czas zaczać mieć to w poważaniu - nie jestem pomidorową, żeby każdy mnie lubił, świata nie zbawię... trzeba więc to olać.
- uwierzyć w siebie... I am great. I am amazing. I am significant. I am smart. I am beautiful. I am special.


A to na dobry początek :)


5 komentarzy:

  1. powodzenia Agata ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne plany, sam bym takie trasy połknął z przyjemnością :) , a jakie są wstępne koszty takiej wyprawy na Czarny Ląd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miało być 13k, wyszło mniej (ze wszystkim, poza przygotowaniem motocykla)

      Usuń
  3. Bardzo fajne plany :) daj znać jak wyszły w realizacji :)

    OdpowiedzUsuń